niedziela, 10 czerwca 2012

sorry for party rocking

Rozdział VII
"sorry for party rocking"
Koniuszkami palców dotknęłam zawieszki, tak jakbym bała, że się poparzę. To wszystko dzieje się tak szybko, nie wiem co mam myśleć. Najlepiej nic, skarciłam się. Dziś zabawię się jak nigdy. Udowodnię, że nie jestem nudną szesnastką, z beznadziejnym życiorysem. Będę kimś, dziś się wybiję, poznam ludzi, dostosuję się. Przykleiłam do twarzy uśmiech, dobra mina do złej gry. Ruszyłam. Z dołu słychać pierwsze takty klubowej piosenki i rozmowy, dopiero co przybyłych gości. Mocno złapałam poręcz i ruszyłam przed siebie, ostrożnie stawiając każdy krok, aby nie zabić się na tych cholernych szpilkach. Z nerwów przygryzłam dolną wargę, nikogo z obecnych nie rozpoznaję. Same obce mi twarze, dusze...Powstrzymałam zbierające się w moich oczach łzy. Nie dziś, upadnę kiedy indziej, a teraz pozwolę ponieść się chwili. Niech ta noc skradnie moje serce.

Sięgnęłam po plastikowy kubek z cieczą, uniosłam go do ust aby poczuć smak piwa. Zakrztusiłam się, gorycz osiadła na języku. Jak ludzi mogą pić to świństwo. Zaczęłam się zastanawiać, jednak nie miałam zamiaru odstawić napoju na bok. Dotrzymam swojej obietnicy, choćbym cały jutrzejszy dzień miała przesiedzieć z głowa w kiblu. Zaczęłam wypatrywać któregoś z chłopców, moje towarzystwo zaczęło mnie nudzić. Postanowiłam zacząć swoje poszukiwania od kuchni, najprawdopodobniej to tam znajdę blondyna, który będzie przyssany do lodówki. Uśmiechnęłam się na tą myśl. Przeciśnięcie się przez ten "mały" tłum znajomych moich znajomych nie jest wcale takie proste. Nagle czyjaś ręka wylądowała na mojej pupie.
-Hej mała chcesz się zabawić?-usłyszałam tuż przy swoim uchu, zebrało mi się na wymioty.-Wyglądasz strasznie pociągająco w tej kusej sukieneczce-oblizał wargi, które po chwili wylądowały ma moich. Odepchnęłam go z całej siły, jednak on nawet nie drgną. Okej...raz, dwa i...już chciałam wbić mu paznokcie w tą jego okropną buźkę, ale w ostatniej chwili oderwał się ode mnie, a raczej ktoś go ode mnie odciągną.
-Nie mam ochoty robić tu sceny, ale jeśli jeszcze raz w ujrzę Cię w pobliżu tej damy, to twoja własna matka Cię nie pozna. Jasne? No to wypierdalaj z tego domu.-Wysyczał mój wybawiciel. Odwróciłam głowę w drugą stronę, a to co ujrzałam osłabiło mnie. Słyszę jak ktoś coś do mnie mówi, czuję czyjś dotyk, ale teraz liczy się tylko Niall i rudowłosa piękność składająca niewinne pocałunki na twarzy chłopaka. Co ja sobie myślałam? NO CO JA SOBIE MYŚLAŁAM?! Świat zaczął wirować, obraz zaczął zanikać...zostaję sama. Znowu.

Silny wiatr kołysze koronami drzew. Znajduję się w samym środku jednego wielkiego nic...Ani jednej żywej duszy, tylko ja i wielkie dęby. Uniosłam oczy ku niebu i ujrzałam czarnego jak smoła kruka, kieruje się w moją stronę, z każdą sekundą jest co raz bliżej a jego pióra zmieniają kolor na biały. Na wylot przeszywał mnie swoimi ślepiami. Wygląda jakby chciał coś powiedzieć, ostrzec mnie...Zrobiłam niewielki krok do przodu. Zaskrzeczał a ja upadłam na kolana. Zaczęłam się dusić, w ustach poczułam krew. Splunęłam, jednak jej było więcej i więcej...Ostrożnie podniosłam się z ziemi, opierając o pnie szłam w stronę światła pozostawiając za sobą czerwone ślady cieczy której co chwilę pozbywałam się, plując na nieskazitelnie czystą drogę.

Po co mieć nadzieję? Zaczynamy wierzyć w cuda, jesteśmy pewni, że wszystko się uda, a kiedy jesteśmy już tak blisko znika, wydawałoby się, że jest to na wyciągniecie ręki, jednak ciągle za daleko ciebie. Walczysz do utraty sił, lecz kiedy to tracisz upadasz na dno. Czujesz się pusto, jakby dusza opuściła twoje ciało, zostawiła na pożarcie pasożytom. I wtedy dociera do Ciebie jak bardzo się pomyliłeś, przestajesz wierzyć. Nie widzisz sensu bytu, chcesz odejść, ale Bóg istnieje i na siłę chce udowodnić Ci jak bardzo się mylisz, stara się pokazać, że wszystko ma jakiś cel, i w głębi duszy chcesz czegoś innego niż to na co masz nadzieję. Wiara czyni nas silniejszymi, strach to śmierć.

ZPZ;
-Wezwijcie pogotowie!-Jej drobnym ciałem wstrząsnął dreszcz, jeden, drugi i kolejny...Mocno przyciskam jej ciało do piersi, widziałem jak łzy płynęły po jej policzkach kiedy ujrzała nową parę.
Niall i Savannah. Ona go kocha, a on tak po prostu wiąże się z kimś, kto gówno o nim nie wie. Jestem pewny, że ten cholerny rudzielec jest z nim tylko dla sławy, ale nasz Irlandczyk jest zaślepiony, pewnie tak, przez cały czas odreagowywał stratę ukochanej. Miałem się nie pchać pomiędzy nich, ale sprawię iż Ronnie zobaczy czym jest miłość, zazna tego uczucia przy mnie. Wezmę ja pod swoje skrzydła. -Czy ktoś dzwoni po pomoc?!-Wszystko dzieje się tak szybko, Shane wyrywający mi z rąk dziewczynę, płaczący Horan, którego pociesza pani marchewka...I po tym jak minęła wieczność wpadli sanitariusze, zabrali ją do szpitala. Zimno przezywa moje kości, spodziewam się najgorszego...Ta chwila niepewności...Boże daj mi jakiś znak!
-Będzie dobrze -Hazza mocno się we mnie wtulił.-Wiem, że ją kochasz. Spraw aby uśmiech codziennie gościł na jej twarzy, nie spierdol tego.

ZPR;
Ze strachem wpatruję się w biały sufit, obok mnie pika niewielka maszyna a do klatki piersiowej mam przyczepione jakiś sprzęt...Wydarzenie z poprzedniej nocy uderzyły jak ogromna fala. Blondyn obejmujący rudą, ona przyciskająca swoje usta do jego...załkałam. Jak długo mam jeszcze cierpieć! Boże spraw abym odetchnęła choć na chwilę, udowodnij, iż mam dla kogo żyć, albo po prostu zabierz mnie z tego świata! Podobno możesz wszystko, więc chodź raz spełnij moją prośbę, nie pchałam się do tego świata, sam tego chciałeś, wiec przestań zadawać mi ból...
-Przejdzie mu, on też Cię kocha.-Powoli odwróciłam głowę w stronę z której dochodził dźwięk. Obok mojego łoża siedzi Mulat i palcami muska moją chudą dłoń.-Wystraszyłaś nas...najgorsze jest to, że lekarz nic nie chce nam powiedzieć. Upiera się, że ty pierwsza powinnaś się o tym dowiedzieć.-Nie pozwolił mi dojść do słowa, złożył szybki pocałunek na moim czole i wyszedł, abym mogła porozmawiać z panem w białym fartuchu...

Opanowana opuściłam szpitalną salę w poszukiwaniu pewnej z osoby. Zmieniłam niebieską obskurną  koszulę na dres który przywieźli mi chłopcy, zmyłam z twarzy cały makijaż a włosy związałam w koński ogon. Postanowiłam, że nie będę się zmieniać, do końca swych dni zostanę tym kim jestem. Odrobina szaleństwa nie jest zła, wszystkiego trzeba w życiu spróbować, ale nie tak szybko mam jeszcze czas na zmiany. Prawda?...Stoi plecami do mnie, dym z papierosa unosi się dookoła niego.
-Palenie zabija.-wyszeptałam i wyrwałam mu fajkę z palców. Chciał zaprotestować, ale zamknęłam jego pełne usta w niewinnym pocałunku.
'żyj chwilą bo tylko ona sprawia że jesteśmy szczęśliwi'
Jednym ruchem odsuną mnie od siebie. I spojrzał na mnie z troską, wiem, że mu się podobało, mi także. Przez tą chwilę zapomniałam o uczuciu jakim darzyłam Niallera...może jest ono fikcją? Zauważył, że bije się z myślami i szybko przyciągną mnie do siebie.
-Od początku chciałem to zrobić-powiedział w moje włosy. Zachichotałam.
-Zayn? Pamiętasz jak mówiłeś o tym tatuażu? Postanowiłam iż chcę taki.
__
Dziękuję wam za to, że jesteście. Dzięki waszym komentarzom nadal piszę to opowiadanie! Mam nadzieje, że rozdział się spodobał ;) do następnego xoxo 

8 komentarzy:

  1. SUPER FAJNIE ŻE WIEM NA CO JEST CHORA NIENAWIDZE CIE. A tak serio to podobało mi sie jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. dbvsgjhvdbvsuodvabgsudbgvuodbgvuosbuods OOOOOOO JA CIE? ZAAAAJEEEEBIOOOZAAAA :D swietny omg omg omg omg omg omg <3333 LOVEEEEEEE jest z Zaynem ale sie jaram bdfsd neiw iem co ja tu odstawiam :D

    a no i zajebisty nowy wystrój bloga strasznie mi sie podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry, Zayn i Niall w jednym rozdziale?
    Wow, ciekawe co z tego wyniknie ;D
    Nie mogę się doczekać, aż dowiem się co stało się Ronnnie, mam nadzieję, że nic poważnego.
    Rozdział świetny, jak zawsze!
    Weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopiero dziś przeczytałam, bo mnie nie było. :C Ale jestem zachwycona. Rozdział rewelacyjny. No i to z Zayn'em na końcu. Jeny, takie słodkie. :3
    A nowy szablon bardzo mi się podoba. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na www.whole-heart.blogspot.com na 11 :D (przepraszam za spam :P)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne, wzruszające opowiadanie :)
    Rozdział świetny. Nie mogę doczekać się nastepnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale masz zajebisty nagłówek! wow! Zapraszam na www.whole-heart.blogspot.com na 12 i na prolog na www.now-kiss-me.blogspot.com (jeżeli lubisz opowiadanie o Larrym)

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na 13 na whole-heart :D

    OdpowiedzUsuń