niedziela, 20 maja 2012

love is louder than the pressure to be perfect

Rozdział III

~love is louder than the pressure to be perfect

Czasami życie, zaskakuje nas z każdej strony. Sprawia, że uśmiech momentalnie pojawia się na naszych twarzach. Daje nam szanse na poznanie znaczenia słowa miłość, chce abyśmy doświadczyli jak najwięcej. Jednak bywa tak, że dostajemy dwie opcje do wyboru. Stoimy na rozstroju dróg, i musimy podjąć decyzje, która zdecyduje czy będziemy szczęśliwi.

Z punktu widzenia Niall'a:
To nie może być prawda, Bóg sobie ze mnie kpi. Stwierdził, że to będzie moja kara za to, że nie dzielę się jedzeniem z innymi. Mało śmieszne...Wszyscy czekają na jakiś ruch z mojej strony, nikt nic nie rozumie, jednak mało mnie to teraz obchodzi. Liczy się tylko postać tej małej osóbki, która z przerażeniem wpatruje się w moje oczy. Mam ochotę podejść i mocno ją przytulić. Powiedzieć, że cholernie tęskniłem i codziennie modliłem się o to, aby ją odnaleźć, lecz nie jestem pewny czy to moja mała, kochana Ronnie...
-Ja...-szepnąłem, nie wiem co dalej. Słowa uwięzły mi w gardle.

"Być może dla świata jes­teś tyl­ko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jes­teś całym światem. "~Gabriel García Márquez

Z punktu widzenia Ronnie:
Nie pamięta mnie, a może po prostu nie chce pamiętać. To koniec. Odnalazłam go i mam udawać, że się nie znamy? NIGDY! Chcę umrzeć, zniknąć z powierzchni ziemi. Tak jestem jedną z tych małolat, które planują zakończenie swojej egzystencji, jestem jedną z tych która się tnie, bo ból pomaga mi przetrwać. Macie racje, jestem kupą śmieci. Nie zasługuję na miłość. Powinni mnie spalić na stosie! W sumie nie, dla mnie taka śmierć była by nagrodą. Powoli tracę wszystko, tracę samą siebie. Jestem co raz dalej od szansy na lepsze jutro. Zmieniam się, tak jak wszyscy ludzie, ale nie na lepsze. Nie chcę tego. Chcę być normalna. Popełniłam w życiu wiele błędów, żałuję. Nie raz prosiłam o rozgrzeszenie Boga. Mam wrażenie, że zawsze mi je dawał. On kocha nas wszystkich, nie zważa na to kim się stajemy. Jesteśmy jego dziećmi, więc dlaczego pozwala mi na to co robię? Dlaczego nie pomoże mi przetrwać? W tej chwili łzy, to moi jedyni przyjaciele.

"Jeśli ktoś się mod­li, Pan Bóg w nim oddycha."

-Powiedz, że mnie pamiętasz...błagam-mocno zaciskam pięści. Nie poddam, się. Muszę go odzyskać.-Powiedz!- wrzasnęłam. Poczułam, jak stojący obok mnie Harry drgną. Nikt się tego nie spodziewał. Poznali mnie jako, przepełnioną bólem i cichą jak mysz, dziewczynkę. Heh, możliwe, że pomyśleli o mnie jak o dziewczynce z zapałkami. Nie zdziwiłabym się, sama mam o sobie takie mniemanie. Męczyła mnie ta cisza. Zdecydowanie za dużo emocji. Muszę odpocząć, odetchnąć...wstąpić do mojego raju, po lekarstwo. Momentalnie,pokaleczony nadgarstek zaczął piec. Zapłakana minęłam blondyna i już miałam wbiegać na schody kiedy przemówił.
-Cześć, nazywam się Niall i kocham jeść.-jego głos drżał. Pamięta...właśnie tak przywitał się ze mną po raz pierwszy. W prawej dłoni trzymał kolorowego lizaka, którego obdarzył krótkim spojrzeniem, a następnie podarował go mnie. Tylko ze mną dzielił się swoimi "skarbami". Czasami to czułam się tak, jakbym to ja byłą jego skarbem.
-Czy ktoś do świętej marchewki, zechce wytłumaczyć mi o co w tym wszystkim chodzi?!-Lou, troszkę się zbulwersował.-Dobrze wiecie, że złość szkodzi piękności, a fani nie będą zadowoleni kiedy zobaczą, że moja cudna twarz uległa zmianom.-Teraz, to ja zaczęłam się w tym wszystkim gubić, jacy fani? Co on pierdzieli, nawciągał się mąki? A może przedawkował marchewki...całkiem prawdopodobne, chyba zjadł już ich z dziesięć podczas tego przedstawienia.
-Eh...czas na wyjaśnienia, słuchajcie muszę wam coś powiedzieć...a raczej MY musimy opowiedzieć wam pewną historię.-Spojrzał w moją stronę, widziałam, że jego oczy zaszły cienką mgiełką. Jestem pewna, że dla niego ta sytuacja też jest bolesna. Nieśmiało wyciągnął rękę w moją stronę. Przyjęłam ją z uśmiechem na twarzy.

"Made up your own Life Story,before someone else will do it."~Weronika M. 
___
Weszłam dziś na bloga i jak zobaczyłam 5 komentarzy to zrobiło mi się bardzo ciepło w okolicach serca. Niezmiernie się ciesze, że ktoś czyta te wypociny, dlatego postanowiłam nie czekać i napisałam rozdział III.
Nie jest on długi, ale na początku pisałam, że nie mam zamiaru pisać metrowych rozdziałów, więc musicie się zadowolić czymś takim. Wybaczcie mi wszystkie błędy, nie potrafię się ich pozbyć całkowicie. Jednak mam nadzieję, że treść bd na tyle wciągająca, że nie zwrócicie na nie uwagi :D Nie mam pojęcia kiedy pojawi się nowy rozdział, jeśli będę widziała, że nadal ktoś to czyta, to postaram się napisać go jak najszybciej. Dziękuję wam za opinie, kocham  ♥

©me

8 komentarzy:

  1. Zasługujesz na te wszystkie komentarze ;D
    Uwielbiam czytać Twoje opowiadanie.
    Pomysł z tymi cytatami jest cudowny ♥
    Chętnie poznam historię Niall'a i Ronnie. Czuję się jakbym przenosiła się w zupełnie inny świat ;D
    Czekam na kolejny rozdział.
    Weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzielił się z nią jedzeniem, to już coś znaczy. :D Ja czytam i czytać nie przestanę, więc mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na 5 na whole-heart.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  4. dawaj kolejny kobieto ! :D piszesz zwiezle i ciekawie . podoba mi sie :)) no i Niall taka slodycz :>
    lifewithfuckinglove.blogspot.com zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  5. heeej :D tutaj Gabrysia :D Madziocha dała mi twojego bloga i powiem ci ze zajebisty :D awwww to takie urocze jak sie przywitał z nią aww awww :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak już Ci mówiłam miałam ciarki jak to czytałam. Piękne, poprosze więcej, i DŁUŻSZE ROZDZIAŁY! :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Nacia w końcu się zebrałam i zaczęłam pisać ten komentarz XD lepiej późno niż wcale.
    No ale, tak. wiesz, że kocham jak piszesz, w jakim stylu to robisz i wgl, miód na moje serce ♥
    Niech oni im już opowiedzą to, będą ze sobą, będą mieli dzieci *_*
    Lou się nie nawciągał mąki, tylko za dużo seksił się z hazzą XDD
    no to tyle, czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. czesc, zapraszam na szósty rozdział na http://whole-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń