środa, 25 kwietnia 2012

"I cannot tell you that I have not cut myself since treatment"

Prolog

"I cannot tell you that I have not cut myself since treatment" Stay Strong - Demi Lovato

Uniosła dłoń w stronę światła, kawałek szkła błysną w jej dłoni. Głośno połknęła ślinę. Musi spróbować, oderwać się od prawdziwego świata. Zapomnieć chodź na chwilę. Przymknęła oczy i przyłożyła ostrze do nadgarstka. Przejechała nim w górę, boli, a krew leje się małym strumykiem. Cudowne uczucie. Inny ból niż ten z którym żyje na co dzień. Uniosła powieki i odwróciła głowę w stronę szafki nocnej, tak bardzo za nim tęskni. Tylko on znał jej najskrytsze tajemnice, to on pierwszy skradł jej pocałunek i ścierał łzy z zarumienionych policzków. Przyjaciele na zawsze, jednak Bóg postanowił ich rozdzielić. Dokładnie 6 lat temu. W jej 10 urodziny. Zabrał jej jedyną osobę, którą kochała. Zniszczył wszystko co miała. Zostawił samą jak palec.
***
-Niall, czy możesz na chwilkę zostawić Veronicę i przywitać się z twoimi nowymi rodzicami?-chłopiec spojrzał na solenizantkę, dziewczynka kiwnęła głową. Nie była świadoma, że jest to ich pożegnanie. Już nigdy nie wrócił.
***
-Sto lat Veronico!

Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne. - William Shakespeare

Podeszła do okna. Dzieciaki od rana biegają po placu, tylko ona nigdy nie wychodzi z pokoju. Nie akceptuje innych, z wyjątkiem jego. Niall'a White'a. Zacisnęła pięści. Nic nie ma sensu, już nic nie powróci. Zostały jej tylko wyblakłe wspomnienia i garstka zdjęć. Nie ma do niego pretensji, każdy dzieciak chce się wydostać z tego piekła. Pragnie miłości i ludzi których będzie mógł nazywać rodzicami. Dom dziecka to nie jest raj, nigdy nim nie był...

Kiedy chłopiec o blond zawitał do Londyńskiego Domu Dziecka stał się jej patronem, bratem oraz przyjacielem. Na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie...

Usiadła na podłodze z książką w ręku, przeniosła się do świata magii, gdzie mogła być kimś innym, poznać smak życia. Jej spokój zakłóciło pukanie do drzwi.
-Otwarte.-powiedziała. Chwilkę potem jej ozom ukazała się nie wielka kobieta, na oko 165 cm wzrostu, niebieskie oczy i krótkie brąz włosy za nią stoi mężczyzna, który jest jej przeciwieństwem. Wysoki, dobrze zbudowany z blond czupryną.
-Cześć, jestem Oliver a to moja żona Devone.- Niebieskooki uśmiechną się szeroko w jej stronę. Nastolatka lekko kiwnęła głową. Nigdy nie mówiła za dużo, tylko w towarzystwie swojego przyjaciela była w stanie gadać jak najęta. Był dla niej lekarstwem na wszystko.
-Skarbie państwo Black chcieliby zabrać cię do domu na pewien okres, jeśli ich zaakceptujesz są gotowi cię adoptować.- Powiedziała dyrektorka, która nagle znalazła się w jej pokoju. Dlaczego ona? Nie chce nigdzie jechać, chce być sama, nie marzy o wielkiej rodzinie. Nie chce udawać, że wszystko jest idealne, nie chce się starać. Więc czemu wybrali właśnie ją? Tą która na to nie zasługuje, sprzeciwia się wszystkim, jest inna. Po raz kolejny lekko kiwnęła głową na znak zgody, mimo tego, że jej umysł krzyczał, że nie pasuje do nich to serce szeptało, że to jest właściwe wyjście.

Nowi opiekunowie dali jej chwilę dla siebie, ostatnie sekundy w samotności. Już za chwilę stanie się częścią czyjegoś życia. Może uda jej się poznać smak miłości. Szybko spakowała potrzebne jej rzeczy, nie ma ich wiele. Znoszone jeansy, kilka bokserek i za duży sweter. Do bocznej kieszeni torby wrzuciła dwa komplety bielizny, ulubioną książkę, która jest w bardzo złym stanie i zdjęcia...Zaczyna nowy rozdział w jej życiu.
***
Jej oczom ukazał się domek jednorodzinny, w kolorze czerwonego wina, który znajduje się w samym środku niewielkiego lasku. Ciarki przeszły brązowookiej po plecach, przez chwilę myślała, że małżeństwo to psychopaci, jednak głęboko w sercu jest zadowolona z faktu, iż będzie mieszkać na odludziu. Uwielbia ciszę, spokój i zapach leśnego powietrza. Właśnie znalazła swój raj na ziemi.

* TEKST PISANY KOLOREM SIWYM JEST RETROSPEKCJĄ ! 
__
A więc zaczęłam pisać ff o 1D, sama nie wiem czemu, nie lubię pisać ff, czuję się ograniczona...xd ostatnio ciągle coś mnie ogranicza *.* No ale wpadłam na pomysł i o to jest prolog, jeśli ktoś będzie to czytał, to będę to kontynuować jednak jeśli opowiadanie nie znajdzie czytelników nie pojawi się rozdział 1. -Stay strong i never let me go- nie jest wielkim projektem, nie planowałam tego więc i rozdziały nie będą pojawiać się często, pisze to z czystej przyjemności oraz zamiłowania do 1D. Gdyby nie mój projekt -Zagubione człowieczeństwo- to opowiadanie byłoby na pierwszym miejscu, jednak jest inaczej, lepiej czuję się kiedy sama wymyślam bohaterów i są tacy jak ja chcę :D A więc nie liczcie na dłuugie rozdziały, nie lubię tak pisać...jak ktoś ostatnio stwierdził piszę konkretnie i dostałam za to plusa xD Hmm...może wspomnę o opowiadaniu, początek wydaje się smutny i głupi, ja lubię taki nastrój, jednak obiecuję, że całe opowiadanie takie nie będzie! To jest tylko wprowadzenie, znaczy mam nadzieję...bo mam manie nie smutne opowiadania, lubię czytać jakieś z humorem, ale samej jest mi ciężko tak pisać. No ale dobra, mam nadzieję, że prolog się podoba, wgl połączyłam kawałek 1 rozdziału, stwierdziłam, że tak będzie lepiej. ZAPRASZAM na -STAY STRONG AND NEVER LET ME GO- ♥
PS.Wygląd bloga poprawie na dniach ;) 

2 komentarze:

  1. NIALL, NIALL, NIALL *__*
    Wiesz już co o nim myślę, kocham wszystkiego Twoje opowiadania <3
    Chcę kolejnego rozdziała i tyle!
    Ameno

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam kilka małych błędów i nie mogę się przyzwyczaić do Niall'a White'a, ale po za tym nawet niezłe ;p

    Jeśli pojawi się rozdział 1 to napisz na mojego twittera - variableee
    albo na gg - 33093478

    OdpowiedzUsuń